niedziela, 24 sierpnia 2008

Mariza - Rosa Blanca

Czas płynie i płynie, a tu ukazuje się nowa płyta Marizy. Miło, bardzo miło. Singiel brzmi niezbyt zaskakująco (lecz nie tego oczekuje się od Marizy), a na tle różnych pseudomuzycznych produktów przelewających się przez media szlachetne portugalskie fado brzmi jak balsam. No i teledyski jak zawsze ma takie, że ach :-).

Warren Haynes and Derek Trucks - Old Friend

Znów bez komentarza, jeden z moich ukochanych kawałków Allman Brothers Band. Muzyka z wielką duszą i jak oni to grają ;-).

James Blood Ulmer & Alison Krauss

Cóż powiedzieć jak takie dwie postaci się razem spotkają jak Alison i James... Wypada tylko posłuchać, prawdziwie "korzennej" amerykańskiej muzyki. Blues prawdziwy i szczery jak tylko się da, szorstki, chropowaty i gęsty jak whisky :-).

piątek, 15 sierpnia 2008

Jakod Dylan - Something Good This Way Comes



Jakob ujmy wielkiemu ojcu nie przynosi, ma głos, fajnie gra na gitarze i śpiewa prosto, lecz nie obraża inteligencji słuchacza. Niby zwykłe amerykańskie granie, ale z przestrzenią, wyobraźnią, dystansem i smakiem. Może niektórzy Wielcy Artyści z naszego kochanego kraju powinni tego posłuchać - i zamiast rozdętych Oratoriów dla Wszechświata napisaliby kilka inteligentnych piosenek (niekoniecznie z połamanymi rytmami zza konsolety Timbalanda ). Wiara w prawdziwą muzykę odradza się dzięki takim postaciom jak Jakob, więc polecam bez żadnych zastrzeżeń i w dawkach dowolnych...

wtorek, 12 sierpnia 2008

Abbey Lincoln - Throw It Away

Strawiony czasem głos Abbey już nie tak pełen światła jak kiedyś... Więcej cienia i doświadczenia. Ale śpiewa ten kawałek jak nikt... Pięknie jazzowy standard w jakże niejazzowej interpretacji.

poniedziałek, 11 sierpnia 2008

Bob Dylan - It's Not Dark Yet

Shadows are falling and I've been here all day
It's too hot to sleep and time is running away
Feel like my soul has turned into steel
I've still got the scars that the sun didn't heal
There's not even room enough to be anywhere
It's not dark yet, but it's getting there


Wielki Bob Dylan o ciemnościach, które jeszcze nie zapadły, ale nadciągają... O morzach kłamstw i duszach zmieniających się w zimną stal... A jego schrypnięty, zniszczony głos brzmi głośniej niż wrzask niejednego rockowego słuchacza. Co powoduje, że tego starszego pana (z gardłem, przez które przelała się niejedna szklanka whisky) warto posłuchać? Jak słusznie zauważył Filip Łobodziński - "Dylan po prostu ma coś do powiedzenia". Biorąc pod uwagę pseudomuzyczne produkty przelewające się przez MTV i radia - to rzadki dar. No i Dylan pisze takie teksty, że Nobel z literatury po prostu mu się należy jak mało komu... Miłego słuchania i zadumy. I niech mi ktoś powie, że Amerykanie nie mają kultury...


I was born here and I'll die here against my will
I know it looks like I'm moving, but I'm standing still
Every nerve in my body is so vacant and numb
I can't even remember what it was I came here to get away from
Don't even hear a murmur of a prayer
It's not dark yet, but it's getting there.


piątek, 8 sierpnia 2008

Branford Marsalis Quartet

Kwartet wielkiego Branforda nie musi sięgać po takie kompozycje jak Acknoledgement (z genialnej, genialnej, genialnej, archigenialnej płyty "A Love Supreme" Johna Coltrane'a), ale jak sięga... No źle nie jest, wręcz nieziemsko dobrze ;-). Przesłuchajcie chociaż do 2:40 jak wchodzi ten gruby, tłusty bas Erica Revisa a Branford rozpoczyna swój ognisty start w jazzowy kosmos ;-). Ależ to Muzyka, aż chce się zacytować Milesa Davisa - "jazz is sound and meaning".

A Love Supreme, a Love Supreme...

czwartek, 7 sierpnia 2008

Fleet Foxes - White Winter Hymnal

Ależ to miłe, delikatnie folkowe, "simono-garfunkelowe" granie, idealne na słoneczne lato (i jesień, zimę, wiosnę)... Jedna z bardziej zachwycających rzeczy jaką miałem ostatnio okazję usłyszeć, polecam całą płytę, piękna sprawa :-).

niedziela, 3 sierpnia 2008

John Coltrane Quartet

Coltrane i jego genialny zespół grają My Favorite Things, bez komentarza, bo co tu komentować, geniusz, geniusz...

Fredrika Stahl i Matt Dusk

Z jednej strony subtelny liryzm...



A z drugiej męski szpan (oj nieskromny jest Matt, ale ma kawał głosu), jednym słowem swing nie jest zły ;-)