niedziela, 27 kwietnia 2008

Pink Floyd - High Hopes

Po prostu 100% kawałek pięknej muzyki w stanie czystym. Jestem ciekaw czy nagrywając tę piosenkę Gilmour i koledzy (już bez Rogera Watersa) wiedzieli, że nagrywają ostatni utwór Pink Floyd? Może dzięki tej świadomości High Hopes niosą ze sobą taki ładunek emocji? Tak czy siak to po prostu niesamowicie piękny, dostojny utwór z potężnymi orkiestracjami kompozytora Michaela Kamena, przejmującym tekstem o przeszłości, minionych przyjaźniach i zapomnianych miejscach...
A na koniec solo gitarowe, dzięki któremu David Gilmour na zawsze zapisze się nie tylko w panteonie najgenialniejszych gitarzystów, ale i w duży każdego wrażliwego słuchacza.
Teledysk autorstwa Storma Thorgersona, autora najsłynniejszych okładek PF (i nie tylko) może obecnie trochę trąci myszką, ale ile widzieliście ostatnio Drodzy Czytelnicy takich klipów - wizyjnych, pobudzających wyobraźnię?

Brak komentarzy: