wtorek, 29 kwietnia 2008

Porcupine Tree - Normal

Teledysk Jeżozwierzy z najnowszej EPki kontynuującej wątki z genialnego albumu "Fear of a Blank Planet" - o tym, że trochę się chyba pogubiliśmy we współczesnym świecie. Wilson sto razy lepiej opisuje problemy emo-młodzieży niż emo-młodzieżowe zespoły, co dziwne raczej nie jest ;-).

To mój telefon, samochód, TV...
Mam to wszystko na własność, ale Ty i tak możesz tylko spoglądać przeze mnie...
Dlaczego tu jestem? To raczej ciężko zgadnąć...
Raczej robię dobre wrażenie...
I co jest teraz normalne, w jakikolwiek sposób??


No-Man - Truenorth

Z najnowszej płyty No-Man (projektu, w którym działa m.in. Steven Wilson)... Eteryczna, przesztrzenna, przejmująca muzyka i przepiękny teledysk, rodem ze snu...

niedziela, 27 kwietnia 2008

Pink Floyd - High Hopes

Po prostu 100% kawałek pięknej muzyki w stanie czystym. Jestem ciekaw czy nagrywając tę piosenkę Gilmour i koledzy (już bez Rogera Watersa) wiedzieli, że nagrywają ostatni utwór Pink Floyd? Może dzięki tej świadomości High Hopes niosą ze sobą taki ładunek emocji? Tak czy siak to po prostu niesamowicie piękny, dostojny utwór z potężnymi orkiestracjami kompozytora Michaela Kamena, przejmującym tekstem o przeszłości, minionych przyjaźniach i zapomnianych miejscach...
A na koniec solo gitarowe, dzięki któremu David Gilmour na zawsze zapisze się nie tylko w panteonie najgenialniejszych gitarzystów, ale i w duży każdego wrażliwego słuchacza.
Teledysk autorstwa Storma Thorgersona, autora najsłynniejszych okładek PF (i nie tylko) może obecnie trochę trąci myszką, ale ile widzieliście ostatnio Drodzy Czytelnicy takich klipów - wizyjnych, pobudzających wyobraźnię?

wtorek, 22 kwietnia 2008

Boss! Po prostu Boss! Boss!

AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA.... idziemy z Ania na Bruce'a Sprinsteena, 23.06.2008, Antwerpia. AAAAAAAAAAAAA... Nie pojsc na bossa, gdy gra w okolicy to chyba zbrodnia, no nie?
No to pare bossowych kawalkow, oj bedzie sie dzialo Drodzy Czytelnicy...Autor bloga wlasnie fruwa pod sufitem...

Born in the USA


The River


Youngstown

piątek, 18 kwietnia 2008

Chiara Civello

Coś miłego, przywołującego wiosnę :-)

poniedziałek, 14 kwietnia 2008

And also the trees



Parafrazując braci Cohen - to nie jest płyta dla radosnych dźwięków. No CD for happy sounds...
Dowiedziałem się o And also the trees dzięki recenzji z artrock.pl. Ta płyta po prostu poraża, i to na tyle, że aż muszę napisać o niej parę słów... Teledysków zespołu And also the trees (I drzewa również?) raczej nie uświadczymy, oj bardzo są panowie alternatywni... No, ale wracając do dźwięków granych przez nieznany mi dotąd zespół... Brzmią jak grupa country, który zasłuchała się w płytach Nicka Cave'a lub Dead Can Dance, naczytała mrocznych poematów Edgara Allana Poe lub "Amerykańskich Bogów" Gaimana... Amatorzy głośnego grania nie mają czego u nich szukać, bo And also the trees, to raczej muzyka oparta na ciszy i echach... Co nie znaczy, że nie potrafią zagrać głośniej i straszniej ("The Legend of Mucklow", dość posępna opowieść, która nie obyła się bez krzyków). Najważniejsze, że mają wyśmienitego wokalistę, który nawet kilka banalnych słów, potrafi zaśpiewać tak, że ma się ciarki na plecach i odruchowo zamyka się drzwi do pokoju na klucz. I potrafią tworzyć przepiękne aranżacje - posłuchajcie "The Beautiful Silence", "Stay Away from the Accordion Girl", te wszystkie ponakładane gitary, smyczki, lekko synkopująca perkusja, dziwne dźwięki w tle. Plus nieco impresjonistyczne (wiem, dziwne słowo, ale to jak to inaczej opisać?), liryczno-mroczne melodie. Dla mnie - cudo! Przy zalewie tych wszyskich nie-umiejących-śpiewać-ale-mających-fajne-grzywki chłopców i dziewcząt And also the trees są prawdziwą alternatywą. Umieją śpiewać, naprawdę potrafią grać, mają wielką dźwiękową wyobraźnie i snują opowieści, których nie powstydziłby się Gaiman czy Burton. Kto ma odwagę, niech posłucha!


If you see the accordion girl
I give you some advice
Avoid her eyes
And walk away


PS. Wikipedia mnie uświadomiła, że And also the trees startowali jako zespół post-punkowy (!) w latach 80'. No to niezłą drogę panowie przeszli, jeszcze za jakiś czas się okaże, że Green Day będzie nagrywal ballady na gitarę i harmonijkę ustną...

czwartek, 10 kwietnia 2008

U2 3D

Poszlismy na U2 3D (koncert U2 zrealizowany w cyfrowej technice 3D, to tak jakbys byl Drogi Czytelniku na scenie z Bono i kompania), wyszlismy ogluszeni i wpadajacy na sciany, CZAD!, mielismy Bono na wyciagniecie reki, a Clayton o malo nas nie zabil basem... Przy "Where the Streets Have No Name" mozna bylo fruwac, "Sunday Bloody Sunday" zagrzmialo tak, jakby mial sie skonczyc swiat... fajna sprawa :]
A jako ze na blogu dysponuje tylko 2D to wrzuce fragmenty ze Slane Castle...
COEXISTENCE!!! Sluchac TYLKO na pelny regulator!!!!







A dla Villa (ambasadora U2 na Polske) wielkie, wielkie uklony za zarazenie muzyka U2 (i paroma innymi fantastycznymi kapelami), wielki respekt na zawsze!

środa, 9 kwietnia 2008

Czesław śpiewa



Wrzucam, ale sam nie wiem co powiedzieć... Czesław jest postacią conajmniej tajemniczą, dziwnie śpiewa i dziwne teksty, muzyka w klimacie conajmniej kabaretowo-psychodelicznym, atmosfera rodem z filmów "Delicatessen" lub "Miasto Zaginionych Dzieci" (kto widział ten wie, kto nie widział ten niech obejrzy i nie śpi po nocach). Smaczku dodaje fakt, że płytę Czesława wyda Metal Mind Productions :-].

sobota, 5 kwietnia 2008

A może warto znów do Berlina? U2 - One - Berlin version

Legendarna piosenka z "Achtung Baby", płyty nagranej i poświęconej Berlinowi w dużym stopniu, w końcu znalazła się na niej dedykacja dla Wendersa i jego "Himmel uber Berlin". A płytę polecam, obok "The Joshua Tree" i "Live at Slane Castle", wszystkim nieprzekonanym, że U2 świetnie gra.

Amy Macdonald - This is the Life

No jest jeszcze pare osob z talentem do pisania dobrych piosenek, w sumie takie niby nic, ale jakze milo posluchac. No i w przeciwienstwie do wielu indie-gwiazdek Amy umie grac na gitarze, ma u mnie plusa. ;-)

Fink - This is the Thing / City Colour - Comin' Home

Podpisal kontrakt z Ninja Tune - wytwornia specjalizujaca sie w jazzie, hip-hopie i roznych dziwnych brzmieniach (niech ktos zakwalifikuje Coldcut lub Cinematic Orchestra do jakiegos gatunku). I dobrze na tym wyszedl :-).



I jeszcze dorzuce City Colour (czy ja go juz nie umieszczalem, ale chyba nie?). Taka fantastycznie przestrzenna, amerykanska piosenka.

piątek, 4 kwietnia 2008

My Blueberry Nights - Norah Jones

Niedlugo nowy film Wong-Kar Waia z Norah Jones i Natalie Portman. A na razie piosenka z niego:



Ze specjalna dedykacja urodzinowa dla mojej mamy :-)!

czwartek, 3 kwietnia 2008

Love will tear us apart - w wersji Jose Gonzaleza



Jose tez (patrz - Novelle Vague) siegnal po klasyczna piosenke Joy Division. Raczej niebrzydko mu ta przerobka wyszla ;-).

Lisa Hannigan

Lisa, znana ze spiewania w zespole Damiena Rice'a, zaczyna powolutko kariere solowa. Warto trzymac za nia kciuki :-).