Tekst o tym jak codziennosc mieli nasze marzenia, i o tym jak uczymy sie, ze biel oraz czern to tylko odcienie szarosci... No i przede wszystkim o zrozumieniu dla drugiego czlowieka... Jedna z mniej znanych, ale chyba jedna z najpiekniejszych piosenek Bruce'a, z ta klasyczna chrypa, bluesowym klimatem i wielka przestrzenia Ameryki...
No coz, pozwole sobie jeszcze dorzucic Bruce'a i jego opowiesc o ciemnych stronach Ameryki oraz nadziei skrytej gdzies za horyzontem...
czwartek, 27 marca 2008
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz