niedziela, 27 lipca 2008

David Murray i Cassandra Wilson

Wiem, że pozytywne recenzje są na ogół nudne. No to będzie bardzo nudno, Cassandra Wilson i David Murray na jednej scenie, 150% stężenie jazzu i swingu w jazzie i swingu, tak jak ostatnia solowa płyta Cassandry - "Loverly". Płyta ze standardami jazzowymi w wykonaniu Cassandry musiała wyjść genialnie i wyszła, więc nie będę się rozpływał w nudnych zachwytach i polecam posłuchać.
A teraz niech Cassandra zaśpiewa o Afryce.



i krótka reklamówka najnowszego krążka Cassandry :-)

Brak komentarzy: